Skip to main content

Ze wszystkich rodzin zamieszkujących niegościnne dzikie wzgórza Casteelowie są najbiedniejsi i najbardziej pogardzani. Heaven Leigh Casteel jest w swojej rodzinie wyjątkiem. Jakimś cudem ta bystra, ładna dziewczyna, chodząca w łachmanach, żyjąca w wiecznym brudzie i głodzie, terroryzowana przez okrutnego ojca i zmuszana do bezustannej harówki przez macochę, potrafi ocalić marzenia i nadzieję na lepsze życie. Nie tylko dla siebie, także dla swojego brata Toma i młodszego rodzeństwa. Nie traci wiary, że pewnego dnia pokażą światu, jak bardzo są wartościowi i utalentowani, dowiodą, że zasługują na miłość i lepszy los.

Zastanawiające jest tylko jedno jak bardzo zmieniło by się życie głównych bohaterek gdyby Jillian miała inny stosunek do Leigh. Gdyby nie była tak bardzo zaślepiona, i gdyby Tony nie był owładnięty taką chorą rządzą. Czy ich losy potoczyłyby się inaczej?

 

Książka zaskakuje. Nie jest to lektura, którą czytamy i wiemy jak się zakończy i każdą kartką przewidujemy co będzie dalej. Tutaj nie mamy się czego spodziewać, czytając – pochłaniamy każde słowo, bo nie wiemy co może zaraz się stać, ciekawość co za chwile się wydarzy nie dawała mi oderwać się od książki. Na szczęście – jest to pierwsza część z pięciu, więc mam nadzieję że kolejne części, również będę tak pochłaniać 🙂

Nauczyciel bibliotekarz